Jeśli oglądaliście kiedyś czeskie komedie, to wiecie, że może czasem rozboleć brzuch od śmiechu. I tak właśnie było z Pawłem i Natalią. Na widok tej dwójki brzuchy pękały nam od dobrej energii i uśmiechu. Zdecydowanie nie mogli doczekać się tego dnia. Na takie pozytywne emocje zawsze miło nam się patrzy. Wtedy widać, że miłość wisi w powietrzu. Więc wszystko od samego początku szło sprawnie, przygotowania, kilka łyków prosecco na odwagę, uściski z bliskimi, słowa wsparcia i w drogę, do Kościoła!
Teraz już tylko wypowiedzenie do siebie tych kilku zdań między stresem a wzruszeniem, ten pierwszy ważny pocałunek, łzy Babci i tak znaleźliśmy się na parkiecie, który już przez cały dzień i noc należał tylko do Natalii i Pawła. Już podczas składania życzeń było widać, że to będzie wesele z rozmachem : )
A było z jeszcze większym rozmachem niż mogło się wydawać. Ciepło w sercu i na sali, nawet późna i zimna jesień, nie miała już nic do powiedzenia.