Jesień w tym roku wyjątkowo nas rozpieściła a szczególnie pod sam koniec, gdzie na podsumowanie sezonu obdarowała nas pięknym ślubem w plenerze. Bytom Art Restaurant nie bez powodu uchodzi za miejsce z klimatem, bo wystarczy przekroczyć próg i już pojawia się uśmiech od mnogości cegiełek, suszonych kwiatów, biblioteczki gdzieś w rogu czy niebieskiej kanapy, na której można przysiąść w przerwie między jednym krokiem a drugim. Dlatego jak tylko Ewa i Szymon przedstawili nam swój plan na ślub, to bez wahania zdecydowałyśmy, że chcemy zapisać tę chwilę, w której powiedzą sobie tak : )
W dodatku doskonale wiedzieli jak w 100% wykorzystać to miejsce! Tworząc kameralną aurę, postawili przede wszystkim na emocje swoje i swoich bliskich, a my to cenimy! Przygotowania zaczęli od zamknięcia się z nami w hotelowym pokoju. Byli jeszcze na chwilę z dala od rodzinnego hałasu, który bez wątpienia czasem ma też swój urok. Jednak woleli być sami. Gdzieś pomiędzy stresem a byciem na czas, mieli chwilę dla siebie i tych paru spojrzeń, w których widziałyśmy, że ten ślub to tylko formalność, do tego by znów mogli być razem.
Przyznajemy, że z wielkim ciepłem w sercu patrzyłyśmy, jak przyjemnie toczy się jedna z przygód Ich życia.