Razem z Agatą i Łukaszem przenosimy się do ich miasta, a konkretnie to do Wrocławskiej kamienicy, w której nie zabrakło ciepłych gestów, miłych słów i odwzajemnionych uśmiechów.
Mówią, że przez żołądek do serca, a więc nastał czas na coś naprawdę dobrego. Jedząc włoską picke, mogli troszkę zasmakować swojego przyszłego włoskiego życia. Zazdroszczę im! Oni jeszcze nie wiedzą, ale planuję spakować się im do walizki, mam nadzieję, że się zmieszczę ; )
Mając pełne brzuchy, przyjemnie byłoby sobie zrobić taką poobiednią sjestę i uciąć drzemkę. Jednak my postanowiliśmy wykorzystać potencjał tego dnia i wyszliśmy po kolejne zachwyty. Spacerując uliczkami, w świetle zachodzącego słońca, znanych neonów i światełek knajp, mogłam jeszcze bardziej przypatrzeć się ich miłości.
Znam ich już od pewnego czasu i jestem pewna, że lepiej nie mogli trafić. Zobaczcie sami!
